WINDSOR – 23go maja 2021 roku swe 93-cie urodziny obchodził pan Piotr Bas. Od ponad 50 lat jest on członkiem Stowarzyszenia Weteranów Armii Polskiej w Ameryce, a obecnie od wielu lat Komendantem windsorskiej Placówki Nr. 126. Jest to osoba zawsze życzliwa, uczynna, opanowana i uśmiechnięta. Często jest widziany na imprezach patriotycznych i polonijnych w Windsor, w prowincji Ontario i po drugiej stronie rzeki Detroit i o tej samej nazwie amerykańskim mieście Detroit (Michigan).
Pokrótce nakreślone ważniejsze wydarzenia z bogatego życiorysu naszego Bohatera.
Pan Piotr urodził się we wsi Batcze, koło Kobrynia na Polesiu w maju 1928 roku. Beztroskie dzieciństwo przerywa wojna, a raczej wkroczenie Sowietów na wschodnie tereny Polski w 1939 roku. W lutym 1940 roku zostaje wywieziony z rodzicami, dwoma braćmi, 2-ma siostrami i dziadkami na Syberię do Posiołku Wodopad, gdzie na głodowych racjach wszystkim udaje się cudem przeżyć aż do układu Sikorski-Maj ski w 1941 roku. Wtedy są zwolnieni z Syberii i jadą do Uzbekistanu, bo tam formuje się Polska Armia pod wodzą Gen. Władysława Andersa. Piotr z bratem Wiktorem, zostaje, przydzielony do Junaków, a najstarszy brat Władek do wojska (walczy on potem w armii u boku Gen. Maczka). Cała rodzina jest statkiem przetransportowana do Persji – obecnie Iranu, gdzie umiera jego babcia i jedna ze sióstr. Mama z drugą siostrą trafiają do obozu polskich rodzin w Tanganice, Afryka, a Piotr natomiast przez Irak dociera do Palestyny, gdzie przydzielono go do szkoły (starsi chło- pcy w tym rocznik 1926 i wyżej idą do wojska). Po wojnie w 1947 Junacy opouszczają Palestynę i udają się do Anglii, a Piotr sprowadza tam mamę i siostrę z Afryki i zmienia stan cywilny. Jego wybranką jest Sybiraczka, panna Roma z d. Czarna. W Anglii przychodzi na świat ich pierwszy syn Zbyszek. W kanadyjskim mieście granicznym Windsor, Ontario, państwo Basowie zjawiają się w 1953 roku i niezwłocznie włączają się w życie lokalnej Polonii. Pomagają w polskiej parafii pw Świętej Trójcy i pomagają harcerzom np organizując im letnie obozy nad jeziorem Erie, angażują się w zespole tanecznym “Tęcza” i w orkiestrze młodzieżowej.
Pan Piotr wstępuje do Stowarzyszenia Weteranów Armii Polskiej w Ameryce w 1961 roku, i tam w 1965 zostaje wybrany po raz pierwszy na Komendanta SWAP Placówki Nr 126 w Windsor . Potem kilka razy pełni tą funkcję, a obecnie również stoi na czele Placówki. Przez wiele lat pracował w “Chryslerze” a od ponad 30 lat jest na emeryturze i zawsze bierze czynny udział w różnorodnych wydarzeniach i akcjach Polonijnych- jednakże, no może ostatnie 2 lata nie za bardzo, bo teraz wszędzie panuje pandemia
Admultos Annos Panie Komendancie!
Arleta Sziler – Windsor

Pana Józefa Palimąkę poznałam lata temu na jednej z uroczystości polonijnych w Detroit, ponieważ wtedy, przez kilka lat pracowałam w Stanie Michigan i często uczestniczyłam w patriotycznym życiu tamtejszej Amerykańskiej Polonii.
Potem z panem Józefem spotykaliśmy się jeszcze wiele razy, głównie w Windsor, po kanadyjskiej stronie. Pan Józef to bardzo sympatyczny i skromny człowiek o przemiłym uśmiechu, sam siebie określa jako “Sybirak”. Obecnie należy do Stowarzyszenia Weteranów Armii Polskiej w Ameryce – Placówki 126 w Windsor, a wcześniej był członkiem Polish Airforce Association Skrz- ydło Detroit, USA. Organizacja ta kilka lat temu się rozwiązała, bo niestety prawie wszyscy członkowie piloci odeszli na “Wieczną Wartę”.
W dużym zarysie podaję jego drogę do Kanady: urodził w w miejscowości Czaple Małe, powiat Miechów na Kresach, skąd na wiosnę 1940 roku był wywieziony z rodziną na Syberię. Rodzina ciepi tam głód i niedostatek, podobnie jak wszyscy polscy zesłańcy na Syberii, tej Nieludzkiej Ziemii. Po ataku Niemiec na Rosję w 1941 roku, Polacy zostają zwolnieni z Syberii, a on, jako 15 -latek, wstępuje do Wojska Polskiego (rocznik 1926 i starsi).
Wtedy jest oddzielony od rodziny, przydzielony do oddziału łączności i zakwaterowany w obozie w Kermine (obecnie Nawoi, Uzbekistan).
Natępnie dodatkowo kształci się w Szkole Junackiej, by ostatecznie trafić do Pahlewi, Persja, gdzie odnaduje swoją rodzinę.
Niestety, w Persji umiera jego ojciec. Wszyscy jadą/płyną dalej do Teheranu. W Teheranie rozstaje się z rodziną, która popłynęła, do obozu polskich rodzin wojskowych w Rodezji, w Afryce.
Młody Józef z innymi polskimi żołnierzami, przechodzi szlak od Persji przez Irak, Transjordanię i Palestynę. Z Palestyny w październiku 1943r. trafia do lotnictwa w Anglii i zostaje przydzielony do Dywizjonu 303, gdzie jest mechanikem samolotowym.
W 1945 r., po demobilizacji Polskiego Lotnictwa w Anglii, Józef Palimąka trafia do Polskiego Korpusu Przysposobienia.
W Anglii zakłada rodzinę, a jakiś czas później przybywa do Południowego Ontario w Kanadzie, gdzie z partnerem
organizuje i potem prowadzi długo i z sukcesem – firmę – biznes ‘Star Tool and Die’ w Wallaceburg. Dziś Porucznik Józef Palimąka, już jako emeryt mieszka, w Port Lambton, niedaleko Windsor w Ontario. Często (przed pandemią) odwiedzał Polonię w pobliskim
Chatham, Windsor i Detroit, gdzie brał udział w różnych patriotycznych uroczystościach.
Pan Józef otrzymał wiele odznaczeń i orderów, a od 2019 dodany jeszcze Złoty Krzyż Zasługi od Prezydenta RP.
W tym roku 2021, 9-go maja, skończył 95 lat!
W tym momecie wypada wznieść toast słynną wódką “SQUADRON 303!
Admultos Annos Panie Józefie!
Tekst: Arleta Sziler
Foto: Zbigniew Sziler
